Kombinezon wewnętrzny

Nazywany żargonowo „wnętrzem” ma zapewnić nam komfort termiczny. Najlepiej jak jest to jeden cały „śpioch”, ponieważ unikamy wtedy efektu podwijania się podkoszulka lub opadania kaleson a nasze nerki nigdy nie pozostaną odkryte. Jest to dość ważne w jaskiniach, gdzie zazwyczaj panuje niska temperatura.

Grubość wnętrza zależy od indywidualnych preferencji. Jedni wolą cieńsze, ponieważ przy szybkim poruszaniu się nie pocimy się zbyt mocno, ale za to na dłuższych postojach szybko robi nam się zimno. Drudzy wolą grubsze wnętrze, bo poruszają się po jaskiniach wolniej i mają więcej postoi a komfort cieplny jest dla nich najważniejszy.

Obecnie wnętrza szyje się z materiału podobnego do Polarteca, który zapewnia ciepło, szybko schnie i jest stosunkowo lekki.

Wnętrze powinno mieć zamek długi sięgający za pośladki, tzw. zamek higieniczny z trzema suwakami. Dzięki zastosowaniu takiego rozwiązania nie będziemy musieli w chwili nagłej potrzeby zdejmować wnętrza a tym samym narażać się na wychłodzenie.

Wnętrze jest pierwszą warstwą jaką ubieramy na siebie, kiedy szykujemy się do akcji jaskiniowej, następna to kombinezon zewnętrzny.

Kombinezon zewnętrzny

Kombinezon zewnętrzny ma za zadanie chronić nas przed czynnikami zewnętrznymi takimi jak błoto i woda. Tak samo jak „wnętrze” powinien być jednoczęściowy. W tym przypadku jest to dużo ważniejsze niż przy kombinezonie wewnętrznym, ponieważ podczas przeciskania się przez zaciski, meandry nic nie będzie nam się podciągać, ściągać czy haczyć. Łatwo wyobrazić sobie sytuację, kiedy bluza nam się podwija i ocieramy się plecami po szorstkiej skale.

„Kombajn” nie musi już posiadać zamka higienicznego, wystarczy że będzie kończył się tam gdzie zamki się zazwyczaj kończą.

Mamy zasadniczo dwa rodzaje kombinezonów:

  • „dakronowe” – stosowane zazwyczaj w jaskiniach suchych, gdzie nie będziemy mieli styczności z dużą ilością wody. Ich zaletą jest to, że możemy je wysuszyć ciepłem jakie oddaje nasz organizm.
  • „ceraty” – stosowane zazwyczaj w jaskiniach mokrych, gdzie styczność z wodą jest nieunikniona, wykonane z powlekanego materiału, który jest nieprzemakalny. Ich wadą jest to, że trzeba je „odparowywać” ponieważ podczas poruszania ciepło jakie oddaje nasz organizm skrapla się na wewnętrznej stronie kombinezonu.

Jak widać nie ma jednego idealnego rozwiązania, które może być stosowane wszędzie i zawsze. Jak woda nie dostanie się z zewnątrz to ma szanse to zrobić od wewnątrz.

Dobrze jakby nasz kombinezon był wyposażony w kaptur, który możemy założyć np. w studniach z deszczem podziemnym, żeby spadająca woda nie wpadała nam za kołnierz. Każdy zna to nieprzyjemne uczucie kiedy coś zimnego wpadnie nam za kołnierz.

Gumowce

Rzecz można by powiedzieć oczywista i co tu o niej pisać. A jednak odpowiednie gumowce to podstawa. Warto aby gumowce nie miały w środku żadnej wyściółki, ponieważ będzie nam łatwiej wylać z nich wodę jeśli takowa się tam dostanie, ale także szybciej odparuje się jej resztki. Podeszwa powinna mieć głęboki protektor zapewniający dobrą przyczepność na skale.

Warto zakładać kombinezon zewnętrzny na gumowce, ponieważ cała woda spływająca po kombinezonie w szczególności „ceracie” nie będzie nam się wlewała do środka. Część osób dodatkowo zabezpiecza kombinezon zewnętrzny dodatkową gumką, która w przypadku krótkotrwałego zanurzenia w głębokiej wodzie chroni nasze nogi przed zalaniem.

Rękawiczki

Mają chronić nasze ręce przed czynnikami zewnętrznymi takimi jak woda, błota, ale także zapewniać komfort termiczny. Powinny być odporne na przetarcia, ale z tym jest największy problem . Ważne aby były ponad nasz nadgarstek, wodoszczelne i w miarę zapewniać nam dobrą chwytność, aby operacje sprzętowe nie nastręczały nam zbyt dużo kłopotu.

Zbyt duże rękawiczki, będą nam spadały i nie będą zapewniały odpowiedniej chwytności. Zbyt małe będą natomiast powodowały ucisk a nasze palce będą zimne.

Warto rozważyć założenie cienkich bawełnianych rękawiczek jako pierwszą warstwę ochroną. To właśnie ta warstwa zapewni nam komfort cieplny naszych dłoni a rękawiczki gumowe będą chroniły je od warunków zewnętrznych.

Kask

Kask jest podstawowym wyposażeniem każdego grotołaza, ponieważ to on będzie nas chronił przed urazami jakie mogą nas spotkać w jaskini np, zawadzenie o zbyt niski stop. Każdy kask musi mieć swoistą „uprząż”, która będzie go dobrze trzymała na naszej głowie. Ważne jest,  aby do kasku można było założyć czołówkę, bez której nie wiele uda nam się zwiedzić.

Przy wyborze kasku należy zwrócić uwagę na zakres regulacji, żeby dobrze leżał na głowie. Nie powinien być także posadowiony zbyt płytko ani zbyt głęboko.

Obecnie w jaskiniach użytkowane są trzy rodzaje kasków:

  • Kaski ze skorupą z poliwęglanu

Tego typu kaski są bardziej trwałe, ponieważ mają większą odporność na urazy mechaniczne, których w jaskiniach często trudno uniknąć, w porównaniu do kasków piankowych. W tego rodzaju kaskach możemy w „uprzęży” jaka znajduję się w kasku schować sobie folię NRC.

  • Kaski piankowe

Tego typu kaski są niezwykle lekkie, co bardzo poprawia komfort ich noszenia. Często możemy zapomnieć, że mamy coś na głowie. Niestety ich trwałość jest zdecydowanie mniejsza w porównaniu do „skorup”. Ale mimo tego coraz więcej grotołazów używa ich na akcjach jaskiniowych.

  • kaski hybrydowe

Tego typu kaski są połączeniem dwóch powyżej opisanych typów. I są najlepszym rozwiązaniem dla grotołazów. Są to kaski lekkie w granicach 350 – 400 gram. Są bardziej odporne na uszkodzenia niż kaski pianowe, ponieważ są pokryte dodatkowo plastikową skorupą.

Oświetlenie

Obecnie najpopularniejsze oświetlenie jakie stosujemy w jaskini to czołówki LED (Light Emitting Diod). Rozwój technologiczny w zasadzie wyparł używane nie tak dawno lampy karbidowe. W stosunku to nich czołówki LED są ekologiczne a ich trwałość i długość świecenia są w zupełności wystarczające. Ważą niewiele, żeby nie powiedzieć nic, w porównaniu do zestawu karbidowego. Ważne, aby nasza czołówka miała odporność na wilgoć i zamoczenie, co może mieć miejsce w jaskini.

Zasadą jest, że podczas akcji jaskiniowej mamy dwa niezależne źródła światła. Wynika to z doświadczeń, kiedy podstawowe źródło światła nas zawiodło to mamy drugie, dzięki któremu możemy bezpiecznie opuścić jaskinię. W przypadku używania czołówek musimy zawsze zabrać ze sobą zapasowe baterie lub akumulatory w zależności co używamy w naszych czołówkach. Obecnie na rynku są dostępne modele czołówek awaryjnych, które w założeniu mają długi czas świecenia.

Czołówka może być przymocowana na stałe do kasku, lub zakładana na gumkach. Dzięki temu, że mamy ją na kasku to gdzie nie popatrzymy to mamy jasno a także mamy wolne ręce, którymi możemy wykonywać operację sprzętowe.

Uprząż

Uprząż biodrowa to chyba najważniejsza rzecz naszego wyposażenia, ponieważ komfort jaki nam zapewni będzie wpływał na nasze odbieranie piękna jaskiń. Aby ten komfort był jak najlepszy ważne, żeby uprząż była regulowana zarówno w pasie biodrowym jak i udowych. Jest to ważne, ponieważ uprząż musi być dobrze dopasowana a do jaskiń ubieramy się różnie w zależność gdzie te jaskinie się znajdują, jak długo będziemy działać a także w zależności od klimatu jaki w nich panuje.

Ceną charakterystyczną uprzęży jaskiniowych jest nisko umiejscowiony punkt centralny, którym jest dodatkowy karabinek typu maillon lub karabinek automatyczny Omni. Nie stosujemy jako punkt centralny innych karabinków, ponieważ nie zapewniają one należytego bezpieczeństwa. Karabinek centralny wpinany jest do specjalnych uch, które w zależności od producenta i modelu mogą być uszyte z taśmy lub mogą to być wszyte metalowe „ringi”.

Uprzęże jaskiniowe nie mają żadnych wyściółek, gąbek, zbyt dużo szpejarek w zasadzie jest to sama taśma. Taka konstrukcja wynika z działania w środowisku wilgotnym, gdzie błoto jest na porządku dziennym  przez co łatwiej nam wyczyścić uprząż. Szpejarek też jest mniej lub nie ma ich w cale w porównaniu do np. uprzęży wspinaczkowych, ponieważ każda szpejarka to potencjalna przyczyna zaczepienia w ciasnych przełazach, meandrach, gdzie uwolnienie się z takiej „pułapki” może nastręczać nam dużo problemów.

Uprząż piersiowa

Uprząż piersiowa ma za zadanie podtrzymywanie przyrządu piersiowego w odpowiedniej pozycji podczas wychodzenia.  Obecnie wśród grotołazów powszechnie używane są dwa rodzaje. Każdy musi sam zdecydować, która wersja jest bardziej wygodna. Chociaż mówienie tu o wygodzie nie koniecznie ma rację bytu, ponieważ gdy szykujemy się do wychodzenia bez względu na model uprzęży piersiowej musimy ją bardzo mocno ściągnąć, aby nasza pozycja ciała nabrała „garba”. Takie ściągnięcie zapewni nam efektywne wychodzenie, ponieważ i tak wszystko nam się ponaciąga jak wepniemy się w linę.